Archiwum 10 listopada 2002


lis 10 2002 To nie tak...
Komentarze: 0

Brak mi oddechu. Nie mogę spać. Chyba za dużo myślę :)...ktoś powiedział, że myślenie ma kolosalną przyszłość, w moim przypadku raczej się to nie sprawdzi :). Tęsknie...

Kilka dni temu postanowiłam, że "On" zniknie z mojego życia tak samo szybko jak się pojawił. Ale to nie takie proste. Nie mam takich skrupułów by mu powiedzieć "Wynoś się z mojego życia". Moje Kochanie mówi, że jak będę taka uległa to ktoś mnie zniszczy, jak nie daj boże się rozejdziemy. I kto będzie mnie wtedy tak bronić? Cholera jasna, jaka ja jestem miękka. By tak się dawać wykorzystywać. Toż "On" mało co nie zniszczył mojego związku z Kochanie. Wtedy myślałam, że chce dla mnie dobrze; teraz widzę, że nie potrafi żyć swoim życiem. Jeżeli chce czuć się ważny, spełniony to wtedy ingeruje w moje sprawy i niszczy wszystko, a przede wszystkim mnie.

Skończę z tym raz na zawsze. Nie dam dłużej po sobie jechać. Tak, będę silna :)...eehhh...kogo ja oszukuję ;)

sylvana : :